Stwierdziłam,
że taka informacja się przyda, bo wiele osób pyta mnie czy będę dalej pisała,
czy nie, a jeśli tak, to kiedy w końcu zbiorę dupę, żeby dodać kolejny rozdział.
Mam w
tej chwili trochę mniejszych i większych problemów, a należę do osób, którym
pisanie w nerwach idzie o dupę potłuc, dlatego leżę zarówno z dodawaniem swoich
rozdziałów, jak i komentowaniem Waszych.
Nie ma
jednak takiej opcji, żebym zostawiła to opowiadanie niedokończone, bo sama
dostaję białej gorączki, jak blogi które czytam są z dnia na dzień usuwane –
więc choćby się waliło i paliło, wymęczę Was do końca historią Katherine i
bandy.
W planach
jest także drugi blog, który pojawi się pewnie w przeciągu tygodnia, dwóch.
Tematyka różna od cieni, ale może też przypadnie Wam do gustu. Mi jest ona
bliższa, więc i pewnie wszystko będzie dużo swobodniejsze i nie będzie
problemu, żebym w jeden wieczór trzasnęła rozdział i go dodała.
Co do
Was – wszystko czytam w miarę na bieżąco, pozostaje mi dodać komentarze, czym
chce się zająć jeszcze przed rozdziałami, żeby czuć się z Wami w porządku. Jestem
niemal pewna, że do końca przyszłego tygodnia zamknę się w temacie zaległości i
zajmę się powoli kończeniem zakładek na cieniach, tworzeniem nowego bloga, i w
końcu pisaniem.
To chyba
na tyle, przypomniałam się, wytłumaczyłam i przedstawiłam plan działania. Pozostaje prosić Was
o cierpliwość :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWybacz, pisałam komentarz i niechcący wkleiłam coś innego. W każdym razie pisałam, że mi ogromnie ulżyło po przeczytaniu tej notki, bo zdążyłam naprawdę polubić twoje opowiadanie i postaci więc szkoda byłoby porzucać coś tak fajowego.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i wracaj do nas szybko :)
https://ladymarikazzamkukriegler.blogspot.com/
Blog dodaję u siebie do kategorii "Zawieszono lub usunięto", jeśli zdecydujesz się kiedyś na kontynuację, to daj mi znać na:
OdpowiedzUsuńhttp://polecam-co-czytam.blogspot.com/
Tyle czasu minęło, a tu nadal nic. Na pewno wrocisz?
OdpowiedzUsuńSto procent. Możliwe nawet, że już w tym miesiącu - na początku uporam się z zaległościami u Was, a potem zabiorę się za pisanie, a raczej poprawianie i sklejanie tego co mam. Byłabym straszną hipokrytką, gdybym wkurzała się na ludzi, którzy po paru rozdziałach usuwają blogi, i sama zrobiłabym to samo. Nie ma opcji, wrócę :)
UsuńJeśli wrócisz do blogowania, to poinformuj mnie koniecznie ;) Mam nadzieję, że to się stanie.
OdpowiedzUsuńEj, minęło pół roku a nowego rozdziału jak nie było tak nie ma. Czyżbyś już zapomniała, że twoi czytelnicy czekają? Olałaś nas? Mam nadzieję, że nie jesteś kolejną małolatą co miała słomiany zapał i zaczęła pisać, pozawracała innym dupkę, a potem się zmyła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS. Jedno z moich opowiadań niedługo zostanie ukończone. Byłoby mi miło gdybyś na nie zajrzała. Serdecznie zapraszam.
„Zostaw uchylone...”